Ambitne plany Maxa
Max Wójcik – Mistrz Świata w windsurfingowej klasie Raceboard, jeden z najlepszych polskich deskarzy, wrócił do kraju po kilku latach spędzonych w Australii. Korzystając z okazji, udało nam się porozmawiać z nim o planach zawodniczych i trenerskich na najbliższy sezon.
W ubiegłym roku środowisko raceboardowe w Polsce obiegła informacja, że Max wraca do kraju. Warto więc zapytać na jak długo?
Plotki są prawdziwe, powiem więcej, zostaję w kraju z intencją zapuszczenia tu korzeni. Mój powrót do Polski był co prawda zaplanowany na 2020 rok, ale życie jak zwykle zaśmiało się z moich ambitnych planów. Mój nowozatrudniony przełożony, Menedżer pionu sportu w Australijskim Związku Żeglarskim, Iain Murray, oznajmił w lutym 2018 roku, że pomimo mojego ogromnego wkładu w Australijski windsurfing, program olimpijski (RSX) zostaje zamrożony, a moje stanowisko zlikwidowane. Życie!
W ubiegłym sezonie wystartowałeś w MP w Pucku, jak oceniasz poziom floty Raceboarda w Polsce?
Uwielbiam się ścigać w tym doborowym towarzystwie polskich raceboardzistów. Brakowało mi tego na mojej banicji na Antypodach, skąd po 5 latach w końcu powróciłem. Paweł „Gmeras” Gardasiewicz już raz sklepał mi cztery litery w głównej imprezie i nie raz deptał mi po piętach w innych regatach. Artur Manelski, choć nigdy nie był zawodnikiem jako junior, trenuje pod moim okiem jak profesjonalista, mój brat Maciej nadrabia ambicją i nadludzką siłą woli, jest też nowy nabytek Maciej Sińczak aka Maciejka – człowiek legenda. To było top 4 zawodników z Mistrzostw Polski we flocie mężczyzn. To niesprawiedliwe wspominać tylko o zwycięzcach, tym bardziej, że bez każdego kto ściga się na Raceboardzie, nasze grono byłoby tak malutkie! Czekam z niecierpliwością na powrót takich znakomitości jak Paweł Kowalski, który już debiutował w 2018 roku, Roman Budziński, mój trener klubowy, Andrzej Uzdowski, którego całe wieki już nie widziałem, czy Dominik Ptak, od którego uczyłem się pompowania w słabym wietrze! Nasze grono rozrasta się, potem kurczy, by znowu nabrać siły. Będzie mi brakowało Michała Srzednickiego, który z takim entuzjazmem brał udział we wszystkich zawodach w Polsce i za granicą. Mam nadzieję, że 2019 rok ugości nasze nowe nabytki, oraz pozwoli stałym bywalcom znowu spotykać się w fenomenalnej atmosferze na wodzie i lądzie. Do ekipy dziewczyn dołączyła Asia Scherer, która pokazuje, że niczym nie ustępuje facetom, pomimo swojej drobnej postury. Szczerze nie mogę się doczekać aż zobaczę rudą Grażynę Marciniak i damski skład SKŻ: Krysię Sołtykę i Marlenę Jopyk wspólnie rywalizujące na wodzie i dopingujące się na brzegu. Z góry przepraszam jeżeli nie wymieniłem wszystkich którzy od lat się ścigają na Raceboardzie. Mam ochotę spotkać się z wami wszystkimi na regatach.
Jakie masz plany sportowe na najbliższy sezon? Czy zobaczymy Ciebie na regatach krajowych?
Oczywiście, że się zobaczymy! Będąc w kraju, a nie po drugiej stronie kuli ziemskiej, będzie mi dużo łatwiej dołączyć do grona Polskiego Raceboardowego Teamu! Te nasze regaty to mój ulubiony sposób spędzania wolnego czasu! Nie lubię wylegiwać się na plaży, lubię akcję, rywalizację i atmosferę w ekipie polskiego Raceboarda. Na prawdę mi tego brakowało i z ogromną przyjemnością do tego powrócę!
Co zatem będzie imprezą docelową?
Chcę rozpocząć sezon od startu w Mistrzostwach Europy i zaatakować tytuł Mistrza Świata w Niemczech. Na pewno Mistrzostwa Polski w Raceboardzie będą też w moim kalendarzu. Skorzystam z okazji regularnych zawodów rozgrywanych co drugi weekend w SKŻ.
Jesteś nie tylko aktywnym zawodnikiem, ale również występujesz w roli trenera.
Jestem i chcę być trenerem. Po prostu lubię to robić. Obecnie pracuję z Arturem Manelskim i pomagam mu w przygotowaniach do ME w Novych Młynach. Zobowiązałem się jako trener pomóc również Mai Dziarnowskiej w przygotowaniach do Mistrzostw Europy. Poza tym, jak tylko mogę zastępuję trenerów SKŻ w ich zajęciach, gdy oni są niedostępni. Poza tym prowadzę firmę maksior.eu gdzie nadal staram się ulepszać akcesoria do windsurfingu, takie jak linki trapezowe, trapezy, regulacje po maszcie czy pokrowce na foile i deski windsurifngowe. W wolnych chwilach zajmuję się tworzeniem treści na kanał Youtube.com. Pracuję nad swoim nowym kanałem: „Zdrowie na Maxa” gdzie pomagam pasjonatom sportów wytrzymałościowych (między innymi windsurfingu) w samodzielnym tworzeniu planów treningowych. Dzielę się przy okazji swoją filozofią treningu, wiedzą i pasją do triatlonu, która od czasów migracji do Australii nabrała mocy.
W tym roku planujesz profesjonalnie wspierać zawodników Raceboarda w Polsce, co to będzie?
Nie chwaląc się, mam ogromną wiedzę na temat windsurfingu, nabytą poprzez starty od 11go roku życia oraz już 8-letnie doświadczenie trenerskie. Chcę się nią dzielić poprzez: krótkie pokazy na plaży/trawie przed pierwszym wyścigiem dnia regat rozgrywanych w Polsce. W tym wypadku będę się koncentrował na elementach typu: zwrot przez sztag, podstawy pompingu, technikę cofania itp. Poza tym będę organizował komercyjne 2-3 dniowe zgrupowania treningowe dla zawodników, którzy mają chęć i ambicję wygrywania. Tematy takich zgrupowań będą dostosowane do potrzeb poszczególnych zawodników, ale z doświadczenia wiem, że największą trudność sprawia nam start, pompowanie, rufa w ślizgu, przepisy regatowe czy trym i dobór sprzętu. Zgrupowania będą z udziałem motorówki i kamery wideo. Zaplanowane 2 sesje po 1,5-2h każda w ciągu dnia. Dokładnie tak to wygląda w sporcie olimpijskim i przez te parę dni chciałbym, by moi podopieczni poczuli, co to znaczy być profesjonalistą. Oprócz umiejętności, ważna jest dla mnie atmosfera i pod koniec każdego zgrupowania chciałbym podsumować ten czas wspólną kolacją w gronie zawodników i ich rodzin.
Czy możemy poznać jakieś konkrety, jakieś daty tych klinik?
Pierwsze dwa zgrupowania zaplanowane są w Sopockim Klubie Żeglarskim na kwietniowy weekend 13-14.04 oraz 27-28.04. Myślę, że to doskonały sposób by przygotować się do nadchodzących wielkimi krokami Mistrzostw Europy w Czechach (13.05). Ilość miejsc jest ograniczona do maksymalnie 4 osób na zgrupowanie, bo w takiej grupie jestem w stanie poświęcić wystarczająco dużo uwagi, by miało to sens. Koszt takiego dwudniowego zgrupowania to 300zł/os. W tym już jest koszt eksploatacji i wynajęcia motorówki, który leży po mojej stronie. Polecam również kontakt z Kubą Nowakiem, Arturem Manelskim czy Maćkiem Sinczakiem, którzy byli moimi podopiecznymi na pierwszym takim zgrupowaniu w 2018 roku i mogą wystawić mi referencje.
Jeżeli chcielibyście wpisać się na listę oczekujących, proszę o maila na adres: rsxcoach@gmail.com lub telefon 697772220.